ale się porobiło ....
23 lipiec - w dniu, kiedy mielismy lać beton ziemia w wykopach się osypała na szczęście nie dużo ... spadło troche na narożnikach i kawałek na ścianie w salonie ... mąż wybierał rękami , inaczej się nie dało, ponieważ zbrojenie już było ułożone.
Beton mielismy zamówiony na 15 ... ale kier. bud. stwierdził, że trzeba zalewać jak najszybciej ... więc grucha z betonem przyjechała o 12,00. Cały czas padał desz ... wszyscy przemoknięci ... ja też /wkońcu musiał ktoś z aparatem biegać /, a mąż dzielnie walczył z wężem ...
Droga przeszła chrzest bojowy - po wjechaniu 30 ton i ponad tygodniowych opadach deszczu, zrobiły się 5 cm koleiny. Po kolejnych samochodach trzeba było troche wyrównać, ale jest ok!
Betonu weszło 29 kubików!
tylko troszke było błotko ... widać po ubraniu inwestora hehe
i gotowy efekt