Nadrabiam zaległości :)
Troche historii .....
* 26 sierpień - bylismy podpisać aneks do umowy o przyłacz energii ... długośc przyłacza zwiększyła sie do 228 metów! Trochę nas to będzie kosztowało! Termin wykonania - połowa października! No cóż ....
* Murarz miał przyjść po 7 września, zadzwonił pod koniec sierpnia i pyta, czy moglibyśmy znaleźć kogoś innego bo on przez tą pogdę nie wyrabia no szok normalnie! Na szczeście po 2 rozmowach i wyzycie na działce zmienił zdanie i powiedział, ze zaczynamy 15 września!
* 30 sierpień - nasz rodzinny hydraulik razem z inwestorem wykonali instalacje wod-kan - znów troche zaoszczędziliśmy!
* 5 wrzesień - dzwoni telefon: dzień dobry, gdzie to ta budowa? My prąd jedziemy podłaczać! ... Miałam rogala od ucha do ucha! ... zaczęli w piątek rano i mieli skończyć w poniedziałek ... jednak okazało się, że w sobote już było wszystko gotowe ... nie zamontowali tylko skrzynki, bo nie było sciany więc ...
* 9 wrzesień - przyjechał teść i postawił kawałek pięknej ścianki od garażu ... ale z naszym pechem, nie mogło byc tak pięknie ... najpierw nie mogliśmy się dodzwonić do elektryka, który robił przyłącz a później pogorszyła sie pogoda i stwierdził, ze w deszczu nie będzie podłączał skrzynki - i słusznie